wtorek, 13 stycznia 2009

jada jada sanki ...

to uwielbiam najbardziej, gdy jest snieg ma swiecic slonce, skrzyc sie biala powloka ziemi, skrzypiec sniezec pod nogami i lekko czuc mrozik w nozdrzach... a wtedy nic jak wspolny wypad rodzinka na saneczki, Jessi cieplutko opatulaona, sanki sa i jazda...
bylo super spotkalismy znajomych z dzieciakami, potem wspolna kolacja i dzien byl super tylko dziecko z nadmiaru wrazen mi podla juz o 18.... i spala do rana :-)




Brak komentarzy: