piątek, 30 stycznia 2009

kocham cie mamo.......

chyba z przed tygodnia....


a tak wygrzebane z archiwum :-))))

pasja Jessi, otoz mala uwielbia wchodzic i schodzic na wszelakiego rodzaju niebezpieczne wolnostojace krzeselka i nie tylko (dobrze ze kanapa jeszcze za wysoka, ale tez juz zadziera nozke) co matke doprowadze do kresu wytrzymalosci psychichnej, bo wszedzie musze za nia biegac i pilnowac, aobiad i posprzatac tez trzeba, dobrze ze tesciowie blisko to czasem malej popilnuja :-)

zielona jajecznica







poniewaz Jessi byla chora i brakuje jej troszke witaminek matka postawila na zdrowa zywnosc, warzywa, owoce, danonki, iiiii jajecznica ze szpinakiem - zielona jak nie wim co a pycha ..... co zreszta widac, nie nadazylo dziecko widelcem wiecraczkami bylo szybciej i sprawniej:-)

osobisty fotel :-)



osobity dmuchany fotel Jessi, jest wkazdym calu najlepszy bo:
-jest mieciutki
-mozna na nim podskakiwac
-mozna sie na niego wdrapac
-lub polozyc sie troche na nim i odpoczac
-ma wygodne oparcie
-zmiesci sie obok jeszcze lala
-jest kolorowy
-mozna go wszedzie ze soba zabrac :-)

czwartek, 29 stycznia 2009

u lekarza....

dziecko dalej chore, wiec to chyba nie trzydniowka, a ze przy okazji mielismy termin u lekarza na kontrole rozwoju dziecka to zobaczymy czemu Jessi goraczkuje 39,5 i ten chol..... kaszel nie daje jej zyc

bylismy i niestety zapalenie oskrzeli ale tylko z jednej strony, lagodny antybiotyk niestety niezbedny bo jjuz kaszele od piatku i dalej nic nie dziala, wiem chociaz na czym stoje, a goraczka :-) poszla precz, teraz jest caly czas 36,3 to chyba zasluga antybiotyku, Jessi w nocy spi bez kaszlu a to najwazniejsze, nie ma tylko apetytu, ale sie jej nie dziwie...

a co do kontroli rozwojowe
-waga 9960 gr
-wzrost 82 cm
-serduszko ok
-wsio ok
-chodzi tez ladnie -juz 2 tyg.non stop.... :-) ladnie nozki uklada, rozkrokiem ostroznie

acha i ma chodzic boso lub w skatpetkach hmm a tak zawsze w ciapetkach chodzila no coz bedzie chodzic w antyposlizgowych skarpetkach. (tesciowa nie moze tego przezyc ze dziecko w skarpetkach chodzi) ...albo kupie jej takie bardzo mieciutkie buciki....:-) moze z elefanten

pozatym ok, jessi caly czas chodzi, w prawo lewo, do kuchni do pokoju, malo sie przewraca i dobrze, hi hi jeszcze sie jej znudzi takie ciagle latanie,,,,

niedziela, 25 stycznia 2009

Jessi ma chyba trzydniowke.....

no tak a ostatnio pisalam ze tfu tfu nie choruje mi dziecko, a tu ni z gruszki ni z pietruszki kaszel, katar, wysoka goraczka :-( dzis juz trzeci dzien, podwojna wizyta u lekarza i nic nie stwierdzone, nie ma nic na oskrzelach, nic na pluckach, nic w gardle, nic w uszkach, a goraczke udaje mi sie zbic na 2 godz. i od nowa, wiec mala prawie spi caly czas lub kaszle i placze bo jej katar przeszkadza a i goraczka swoje robi, marudne dziecie jak nie wiem co, mamy wiec nadzieje ze to naprawde jakas trzydnioweczka a nie poczatek jakiegos wirusa... ftu tfu tfu


ide bo maz niezbyt sobie rade z placzaco marudnym dzieckiem daje,,, a wszyscy wiedza ze nie ma to jak mama,,,

niedziela, 18 stycznia 2009

od wczoraj ....



oglaszamy wszem i wobec ze Jessi zaczela chodzic juz na dobre, do tej pory puszczala sie od mebla do mebla, ale i tak wiecej czasu spedzala raczkujac, a od wczoraj :-) po prostu zaczela chodzic i dzis juz caly dzien na nogach, i chodzi, zakreca, cieszy sie, i chodzi i chodzi..... jestem taka dumna z tej mojej corci ze to szok :-)

wtorek, 13 stycznia 2009

cisza przed burza...



wczoraj po poludniu, matka zajeta byla w kuchni zmywaniem, wycieraniem, sprzataniem po obiedzie, zostawilam dziecko w dosc bezpiecznym wydawalo mi sie pokoju dziecinnym, oczywiscie caly czas prowadzilam dialog z moim dzieckiem, i nawet wolalam ja do siebie ale ona na to gigo gigo i cos tam i to mnie zainspirowalo zeby zajrzec co tam takiego fajneg jest, co sie jessi tak strasznie spodobalo ze juz kuchnia zrobila sie nudna, i oto co ujrzalam gdy weszlam do pokoju... dziecko zadowolone mowiace bejbi bejbi, stojace na swoim nocniczku i trzymajace sie ramki na zdjecie, to co tu mamy to oczywiscie powtorka, bo serce to ja mialam w tym momencie w skarpetkach.... i mowie jessi pokaz mamie jak tam weszlas a ona ... prosze zobaczcie sami :-)

ten nocnik juz tam nie stoi o nie nie nie....

mama i Jessica :-)


jada jada sanki ...

to uwielbiam najbardziej, gdy jest snieg ma swiecic slonce, skrzyc sie biala powloka ziemi, skrzypiec sniezec pod nogami i lekko czuc mrozik w nozdrzach... a wtedy nic jak wspolny wypad rodzinka na saneczki, Jessi cieplutko opatulaona, sanki sa i jazda...
bylo super spotkalismy znajomych z dzieciakami, potem wspolna kolacja i dzien byl super tylko dziecko z nadmiaru wrazen mi podla juz o 18.... i spala do rana :-)




sobota, 10 stycznia 2009

Husiu Husiu....

i jest w koncu wisi nasza hustawka a raczej Jessi hustawka, mamy juz ja dwa tyg. dostalismy ja w spadku po Calwinku, i tata sie koncu zlitowal i wywiercil dziury w suficie, wbil haki, zawiesil hustaweczke i znow sukces, super zabawa choc jessi sie troszke boi zbyt mocnego hustania ale ogulnie jest ok, i lubi se w niej posiedziec, a zaznaczam ze hustawka wisi na srodku dziecinnego pokoju i jest ok


tyle szczescia...

tyle radosci z drewnianej wiezy na magnes i plastikowych pudelek :-)))
chcialabym zaznaczyc ze owe zabawki mamy juz chyba z 4 miesiace i jakos chyba dopiero teraz Jessi dorosla aby sie nimi bawic i ukladac je a jeszcze do tego siedzac przy swoim malutkim stoliczku na malutkim krzeseleczku to juz szczyt marzen, wiec godz. z glowy matka mogla w koncu posprzatac troche mieszkanie, bo Jessi ostatnio duzo uwagi potrzebuje i wspolnych zabaw a jak nie to na zlosc mnie ze nie mam czasu wysypuje mi ziemie z kwiatow i jak juz nabalagan to wola mama bum...
wiec wole juz sie z nia bawic niz potem miec dodatkowe sprzatanie hi hi, ale chyba teraz juz tak bedzie a do tego jeszcze te chodzenie, niby umie juz sama, puzniej znow sie boi, a za 5 min. puszcza sie sciany w najmniej oczekiwanym momencie, a ja biedna latam jak szalona za nia i pulnuje aby sie gdzies nie klupnela...och



czwartek, 8 stycznia 2009

Jessi w roli mamy?



no....w koncu mamy wozek, chcielismy Jessi kupic ale dostala w spadku po kuzynce dalszej, wypasiony jest, wiec drugiego kupowac nie bedziemy, ma spiworek, przekladana roczke, skretne kola podwojne po odblokowaniu, baldachim itp. Jessi zachwycona, co chwila cos sprawdza, podnosi, dotyka naciska (chyba dlugo tak ten wozek nie pociagnie) i majstruje bo wszystko takie ciekawe, a i lala wzbudzila ciekawosc czemu tam sobie lezy, a dzis to juz duzo rzeczy jezdzi razem z lala w wozku, misie, kubki plastikowe, balon, i buty coby sie lali nie nudzilo, w kazdym razie Jessi chyba sie podoba bo jezdzi sobie nim po domku i chyba wie ze to wazne bo ma zawsze powazna minke :-)


piątek, 2 stycznia 2009

smoczki :-)



powszechnie wiadomo, ze tatusiowie nie bardzo wiedza jak zabawic sie z dzieckiem tylko daja im co maja pod reka aby je czyms zajac,,,, i co i dobrze, bo ja matka w zyciu bym nie wpadla na to by dac dziecku smoczki, a jest ich cala kosmetyczka a Jessi w siodmym niebie, przymierzala, cmokala, ogladala, ssala, i pol dnia w jednym za malym nawet chodzila..... a jest ona raczej bezsmoczkowa hi hi
[smoczki byly wymyte....zaznaczam tak dla ciekawskich :-)]